Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wybory do Rady Powiatu Braniewskiego – Leszek Dowgiałło

Zatoka na fotelu lidera. Dziennik trenera. Odcinek 16 (rok 1998)

Przed III-ligową Zatoką kolejne mecze. O ile wiemy, czego można się spodziewać po Arce Gdynia czy też zespole z Olsztyna, to wielką niewiadomą jest najbliższy przeciwnik – Okęcie Warszawa.
Zatoka na fotelu lidera. Dziennik trenera. Odcinek 16 (rok 1998)
Na zdjęciu: Adam Boros i Lech Strembski. "Bardzo dobrze się nam współpracowało w Zatoce" — mówi Lech Strembski

Autor: © Archiwum Lecha Strembskiego

15 sierpnia 1998 r. gramy właśnie z tą drużyną w Warszawie. Nikt z naszej ekipy tej drużyny nie widział. Niewielkie informacje mamy jedynie z prasy sportowej, które z reguły zwykle  dotyczą tylko  spraw personalnych. Wiemy, że kilku piłkarzy Okęcia ma za sobą przeszłość związaną z Legią. Wybitną jednostką w warszawskiej drużynie jest Piotr Czachowski. To 45-krotny reprezentant Polski, Mistrz Polski z Legią w 1994 roku a w przeszłości piłkarz Stali Mielec, Zagłębia Lubin, Udinese Calcio, Dunde FC, ŁKS Łódź i Aluminium Konin.

Bez lęku przed Okęciem
Jednak warszawscy piłkarze nie przestraszyli nas. Wygraliśmy 1:0, co uznano za sporą niespodziankę. Właściwie przez większość czasu gra toczyła się w środku pola, z lekką przewagą Okęcia. Ale mądrze ustawieni braniewianie nie pozwolili przeciwnikowi na zdobywanie przestrzeni przed swoją bramką. Stąd zaledwie trzy celne strzały w wykonaniu gospodarzy.
Za to tuż po zmianie stron świetna kontra Zatoki kończy się zdobyciem – jak się później okazało – zwycięskiej bramki. Sebastian Cierlicki płasko podaje do Piotra Włodarczyka, który z zimną krwią (to ważna cecha prawdziwego napastnika) wpakował piłkę do bramki tuż przy słupku. Miejscowi próbowali ataków, ale upał jednak wyczerpywał ich siły z każdą chwilą i mecz zakończył się naszym zwycięstwem.
Przykre było to, że Robert Żuralski doznał w tym meczu kontuzji, tym bardziej że już w środę czekał nas w Braniewie bardzo trudny mecz z Arką Gdynia.

Skład Zatoki: Wasiewski – C. Brzeski, Żuralski (46’ Gawryś), Misarko – Spyra, Wojciech Barnat, Waldemar Barnat, Boros, Cierlicki, Graczyk – Włodarczyk.

Arka też niestraszna
19 sierpnia 1998 r. Zatoka Braniewo wygrywa ze zwykle wyżej notowaną Arką Gdynia 2:0 (0:0). Bramki: Piotr Włodarczyk w 56 min. i Adam Boros w 87 min.
Zarówno Arka, jak i Zatoka przystąpiły do meczu po dwóch zwycięstwach i oba zespoły liczyły na kolejną wygraną. Dla Zatoki dodatkowym motywatorem do rewanżu była porażka w Gdyni 0:2 w poprzednim sezonie. Niestety, w naszej drużynie nie mógł wystąpić z powodu kontuzji Robert Żuralski, którego na pozycji środkowego obrońcy zastąpił Waldemar Barnat.
Do przerwy był to wyrównany i emocjonujący pojedynek. Choć trzeba przyznać, że gdynianie mieli swoje okazje do zdobycia bramki. Najpierw w 15 min. Wojciech Pięta a później w 30 min. Piotr Filipik nie potrafili pokonać dobrze broniącego Wasiewskiego. Natomiast piłkarze Zatoki nawet zdobyli gola w 33 min. (Graczyk), ale sędzia odgwizdał spalonego. Z kolei w 36 min. Cierlickiemu nie udało się pokonać bramkarza Arki – Szczypiora.
Po przerwie obie drużyny ruszyły do bardziej zdecydowanych akcji. Zatoka zgodnie ze swoim DNA zaatakowała. Dobrym posunięciem była w przerwie zamiana ról pomiędzy braćmi Barnat. Waldek przejął bardziej ofensywne zadania brata. Redaktor Andrzej Minkiewicz tak opisał grę Zatoki po przerwie: „W 62 min. okazję na gola miał Piotr Włodarczyk, lecz znakomicie zachował się Tomasz Szczypior, likwidując niebezpieczną sytuację. Niestety, nie mógł nic zaradzić 3 min. później, kiedy Cierlicki wypuścił w uliczkę Włodarczyka, a ten posłał piłkę w długi róg bramki Arki i tak gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Druga bramka padła po stałym fragmencie gry po rzucie rożnym. W 86 min. Cierlicki zagrał dokładnie piłkę z narożnika boiska, którą głową do siatki bramki Arki skierował Boros, ustalając wynik dobrego, stojącego na wysokim poziomie meczu”.
Warto zwrócić uwagę na debiut w barwach Zatoki 18-letniego wychowanka klubu, Tomasza Nagórko. Trzeba też przyznać, że dość niespodziewanie po trzecim kolejnym zwycięstwie znaleźliśmy się na pozycji lidera. Chociaż pojawiły się głosy mówiące, że sięgnięcie pozycji lidera było na tyle imponujące, że musiało opierać się głównie na szczęściu.  I niech tak będzie jak najdłużej. Pamiętajmy z jakimi ogromnymi trudnościami kadrowymi mieliśmy do czynienia przed bieżącym sezonem. Cieszy zatem znakomity początek i ważna zaliczka punktowa na pozostałą część sezonu. Tym bardziej, że większość różnego rodzaju trudów dopiero przed nami.

Zatoka – skład: Wasiewski – C. Brzeski, Waldemar Barnat, Misarko – Spyra, Wojciech Barnat, Boros, Gawryś (70’ D. Brzeski), Cierlicki, Graczyk – Włodarczyk (80’ Nagórko).

Strata w Olsztynie
22 sierpnia 1998 r. tracimy dwa punkty w Olsztynie. Warmia/Stomil II Olsztyn – Zatoka 2:2 (1:1). Bramki: Spyra w 41 min. i Włodarczyk w 56 min.
W Olsztynie przed meczem z Warmią dawało się wyczuć dużą mobilizację w obozie gospodarzy. Można tak stwierdzić ze względu na kilka faktów. Po pierwsze mecz został rozegrany na boisku głównym przy ul. Piłsudskiego, co w przypadku rezerw nie wydaje się codziennością (oczywiście nam tak dobre warunki do gry bardzo odpowiadały). Po drugie w olsztyńskiej drużynie wystąpiło kilku pierwszoligowców. Nie powinno nas to jednak dziwić, bo przecież do Olsztyna przyjechał lider (Zatoka).
Szkoda, że tego meczu nie wygraliśmy. Byliśmy zespołem dużo lepszym od gospodarzy i remis, mimo że nie jest złym wynikiem, tak do końca nas nie zadowolił. Już w 5 min. meczu zaskoczyła nas stracona bramka. Dariusz Preis dobrze przymierzył z rzutu wolnego wykonywanego z 18 metrów i pokonał Wasiewskiego. Z czasem jednak nasi piłkarze zaczęli przeważać. Dominacja Zatoki nasiliła się szczególnie pod koniec pierwszej połowy. Wówczas aż czterokrotnie zagroziliśmy bramce Warmii. Niebezpiecznie strzelił Graczyk oraz dwukrotnie Włodarczyk. Wreszcie w 44 min. udało się wyrównać. Cierlicki dokładnie podaje do Spyry, który z 10 metrów posłał piłkę do bramki.
W drugiej połowie przycisnęliśmy jeszcze bardziej. Tym razem Spyra podaje w 56 min. do Włodarczyka, który daje nam prowadzenie. Z kolei  w 67 min. sędzia nie uznał nam bramki rzekomo zdobytej przez Włodarczyka z pozycji spalonej. Byliśmy przekonani, że arbiter się „pomylił”, ale nasze protesty zdały się na nic. Zamiast 3:1 dla braniewian, w 69 min. zrobiło się  2:2. Fatalny błąd w naszej obronie dał prezent olsztynianom. Robert Miętus przechwycił źle wybitą piłkę i strzelił z półwoleja z 20 m właściwie do pustej bramki. To było jedyne groźne uderzenie olsztynian w drugiej części meczu.
Trwamy przy ustawieniu 1 – 3 – 6 – 1. Ciekawe jak długo będzie nam to pomagało

Skład Zatoki: Wasiewski – C. Brzeski, Żuralski, Misarko – Spyra, Wojciech Barnat, Boros, Waldemar Barnat, Cierlicki (87’ Gawryś), Graczyk – Włodarczyk (89’ Nagórko).

 

 


ZAREKLAMUJ SIĘ w bezpłatnej gazecie,
w powiecie braniewskim!
Co miesiąc – 3.000 egzemplarzy!!!

 

INFO:
Mail: [email protected]
Tel.: 501 08 02 96

 

 

 

 

 

 











 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama