Bez względu na charakter pełnionej służby – w patrolu, w białej czapce, czy przy dochodzeniowych aktach – w oczach dziecka to właśnie tata jest bohaterem. I jak się okazuje nie potrzebna mu do tego peleryna.
W trakcie pełnionej służby policjanci całkowicie oddają się swojej pracy, zapewniając bezpieczeństwo innym. Każdy tata policjant ma jednak świadomość, że jego ochrony oczekują nie tylko mieszkańcy, ale i jego najbliżsi, do których wraca po pracy.
— Nawet najcięższa służba w ułamek sekundy może zamienić się w najpiękniejszą chwilę, gdy wracasz zmęczony do domu, a w progu wita cię twoje dziecko rzucając ci się na szyję, ściskając z całych sił. Bo kocha i tęskni — przyznaje braniewski dzielnicowy.
Policyjny zawód jest wymagający i nie wiadomo, z czym przyjdzie zmierzyć się funkcjonariuszom kolejnego ranka. Są dni, w których tata wychodzi z domu, kiedy jego pociechy jeszcze śpią, a wraca nocą, gdy one zdążyły już usnąć. Wtedy liczy się każda wspólna chwila.
— Nie jest łatwo w chwilach, w których uświadamiasz sobie, że wychowanie dzieci stało się głównie zadaniem ich mamy — mówi funkcjonariusz pionu kryminalnego braniewskiej jednostki. — Ale, gdy tylko nadarza się okazja – nadrabiamy stracony czas. Moje dzieci wiedzą, że tata ma bardzo ważne zadania do wykonania. To co robię, robię przecież także dla ich bezpieczeństwa.
Ojcowie w policyjnych mundurach podkreślają, że sukces w służbie cieszy podwójnie, kiedy ma się z kim tą radością dzielić. Funkcjonariusze ci doskonale wiedzą, że ich działania są wzorem nie tylko dla lokalnej społeczności, o której bezpieczeństwo się troszczą. Poczynania policjantów bacznie śledzi ich potomstwo, które już teraz marzy, by w dorosłym świecie iść w ślady ojców.
Funkcjonariusze pytani o to, czego można im życzyć w dniu ich święta odpowiadali zgodnie, że chcieliby po prostu z każdej służby wracać bezpiecznie do swoich bliskich.
Napisz komentarz
Komentarze