Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Kacper Sielanko 1,5%

Żałośnie zawodził. Nie pomógł mu nikt

Każdy człowiek, jeśli jest świadkiem sytuacji, w której jakakolwiek żywa istota potrzebuje pomocy, powinien pomóc. To naturalny odruch ludzki. Co dzieje się z ludźmi, że ignorują czyjeś cierpienie, przechodzą obojętnie, gdy ktoś traci nagle życie? I to wszystko kilka metrów od pięknych, zadbanych domów.
Żałośnie zawodził. Nie pomógł mu nikt

Autor: © OTOZ Animals

Ulica Sportowa w Braniewie to nowa uliczka, na której stoją zadbane, piękne i nowe domy. Kilka metrów od zabudowań płynie w wąskim, głębokim na dwa metry wąwozie strumyk. Do strumyka jest utrudniony dostęp, ponieważ porastają go wysokie i kłujące krzaki.

W strumyku, kilka metrów od domów leżał stary, mały pies. Pies był ślepy, osłabiony i nie mógł wydostać się na brzeg. Z czasem jego stan się pogarszał, zaczęły żerować na nim roje much. Osłabiony, nie mający siły poruszyć się psiak wciąż skomlał, szczekał, wołał w ten sposób o pomoc. Nie zareagował nikt.

Dopiero dzisiaj, kobieta przechodząca ulicą do położonego blisko Podgórza, zaniepokojona coraz słabszym skomleniem psa, postanowiła do nas zadzwonić. Wcześniej poprosiła o pomoc przejeżdżającego na rowerze mężczyznę. Usłyszała od niego, że ten pies tak zawodzi od tygodnia, po czym nie zatrzymując się rowerzysta pojechał dalej.

Kiedy na miejsce przyjechali inspektorzy z braniewskiego OTOZ Animals stan Czarusia – bo tak nazwano psiego staruszka – był już bardzo zły. Pies nie miał siły stać o własnych siłach. Nad nim i po nim żerowało mnóstwo much. Muchy złożyły również na jego ciele larwy. W lecznicy weterynaryjnej Braci Mniejszych otrzymał troskliwą pomoc. Został również wykąpany, po to by oczyścić jego skórę i odpchlony.

Nie wiadomo, czy pies przeżyje. Jest bardzo słaby. Najbliższe dni będą decydujące. W tej chwili jest pod opieką Animalsów, leczenie będzie trwało jeszcze przez jakiś czas.

Nie wiadomo jak pies znalazł się w rowie, do którego trudno się dostać. Wszedł sam, czy ktoś go wrzucił? Jedno jest pewne – gdyby dzisiaj nie otrzymał pomocy, jutro już by nie żył.

 

Znasz właściciela?
Jeśli wiecie, do kogo należy psi staruszek, skontaktujcie się z OTOZ Animals pod numerem tel. 781 015 201.

 

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama