___________________________________________________________________________________________________
„Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy bezinteresownie wspierali mnie w walce o życie mojego śp. męża Artura Mikicina.
Ofiarowywali nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim życzliwe słowo. To pozwala wierzyć w ludzi.
Nie potrafię wyrazić mojej wdzięczności. Wierzę, że dobro powróci do tych, którzy okazali je mojemu mężowi, mi i córce.
Dziękuję wszystkim, którzy uczestniczyli w ostatniej drodze mojego kochanego męża.
Anna Mikicin”.
___________________________________________________________________________________________________
Od redakcji:
Wszyscy jesteśmy zobowiązani do pomagania. Zwłaszcza w tak trudnych momentach. Braniewianie za każdym razem pokazują, jak bardzo potrafią zjednoczyć się w pomocy i ile są w stanie dać od siebie.
Przypadek pana Artura był wyjątkowy. Bardzo liczył się czas. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że dzięki tej szybkości uda nam się uratować jego życie. Niestety, stan pana Artura był bardzo zły, a rokowania niedobre. Jego leczenie nie było już objęte refundacją, stąd ostatnią próbą miało być podanie leku, na który trzeba było wyłożyć pieniądze prywatnie. Być może nie było już nadziei. Ale dopóki jest choć jej cień — warto walczyć.
Walczył pan Artur, walczyła jego rodzina, walczyły setki (tysiące?) ludzi.
Dlatego my również Wam dziękujemy.
Napisz komentarz
Komentarze