Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu

Ruszają poszukiwania ropy naftowej i gazu ziemnego

GŁĘBOCK. W Głębocku (gm. Lelkowo), 3 km od granicy z Rosją, postawiono kilkudziesięciometrową wieżę wiertniczą. Niebawem ruszą w tym miejscu prace związane z poszukiwaniem ropy naftowej i gazu ziemnego.
Ruszają poszukiwania ropy naftowej i gazu ziemnego

Autor: © PGNiG

Choć część lokalnych mediów zapowiadała, że prace ruszą już w sierpniu, my monitorowaliśmy tę sytuację na bieżąco. Przez długi czas plac budowy stał pusty. Ruch zaczął się dopiero w styczniu tego roku. Przez spokojne do tej pory miejscowości gminy Lelkowo zaczęły przejeżdżać ciężarówki z kontenerami, sprzętem i elementami wieży.
Rozpoczęcie prac wiertniczych zaplanowano na 28 stycznia.

Rozpalona wyobraźnia
Przypomnijmy: kilkanaście lat temu w Rogitach pod Braniewem i w kilku innych miejscach regionu poszukiwano gazu łupkowego. Mówiono wówczas o ogromnej szansie dla lokalnych społeczności, liczono zyski z podatków i korzyści ze współdziałania. Niestety, wydobycie gazu (bądź ropy, którą także odnaleziono) z łupków okazało się nieopłacalne. Jak będzie tym razem?
Głównym celem prowadzonych na razie prac jest zbadanie potencjału złożowego struktury Miłaki wytypowanej na podstawie zdjęcia sejsmicznego Miłaki 3D z 2018 roku oraz rozpoznanie jej budowy geologicznej. Prace dopiero ruszą w najbliższych dniach
— Zakładamy, że wiercenie otworu wraz z niezbędnymi testami potrwa co najmniej 3 miesiące — poinformował nas Departament Komunikacji i Marketingu z Oddziału Centralnego PGNiG w Warszawie. — Po zakończeniu wierceń odbędą się testy eksploatacyjne, a po ich zakończeniu podjęta zostanie decyzja o ewentualnym odwierceniu kolejnego odwiertu z tego samego placu wiertniczego.

Czy to będzie opłacalne?
Jak wyglądają takie prace? Jakie są używane maszyny, urządzenia, na czym polega technologia?
— Zakres prac obejmuje przede wszystkim wykonanie otworu i testu eksploatacyjnego. Projektowana całkowita długość końcowa otworu Milaki-1K wynosi 2770 m, a całkowita planowana głębokość to 2650 m. Oznacza to, że od pewnej głębokości otwór będzie odchylony od pionu — mówią specjaliści z PGNiG.
Skąd będzie wiadomo, że w miejscu tym znajdują się złoża i że wydobycie surowca będzie opłacalne?
— Istnienie perspektywicznych struktur geologicznych, tj. takich w których mogą występować węglowodory potwierdziły wspomniane wyżej badania sejsmiczne oraz wiercone wcześniej w tym rejonie otwory — mówią przedstawiciele PGNiG. — Zaplanowane w nowym otworze badania i testy będą podstawą do stwierdzenia ewentualnej opłacalności eksploatacji złoża.

Jeśli się uda, to trochę to potrwa
Jeśli potwierdzone zostanie, że w miejscu tym są obiecujące złoża – jak będzie wyglądało dalsze działanie?
— Jeżeli potwierdzi się możliwość eksploatacji w pierwszym otworze, prawdopodobnie zostanie wykonany kolejny otwór — przekazuje Departament Komunikacji i Marketingu z Oddziału Centralnego PGNiG. — Oba odwierty po stosownym ich uzbrojeniu będą gotowe do eksploatacji. Niezbędna będzie też napowierzchniowa instalacja wydobywcza.
Rozpoczęcie eksploatacji wymaga uzyskania szeregu decyzji i pozwoleń administracyjnych. Złoże musi zostać udokumentowane, a dokumentacja zatwierdzona decyzją Ministra Klimatu i Środowiska. Niezbędne mogą się okazać zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego i inne. Taki proces (zarówno administracyjny jak i inwestycyjny) może potrwać nawet od dwóch do trzech lat.

Mieszkańcy trochę mają obawy
Czy powstanie takiej infrastruktury będzie bezpieczne dla środowiska? Czy nie istnieje ryzyko, że dojdzie do zanieczyszczenia wód gruntowych lub innych niepożądanych skutków?
— Poziom stosowanych przez spółkę zabezpieczeń technicznych praktycznie eliminuje takie ryzyka — przekonują nas przedstawiciele inwestora. — Przepisy polskiego prawa i wszelkie procedury regulujące prace związane z poszukiwaniami i eksploatacją złóż węglowodorów stanowią bardzo rozbudowany system zabezpieczeń w celu ochrony środowiska. Gwarantują także bezpieczeństwo zarówno personelu, jak i wszystkich osób znajdujących się w otoczeniu prowadzonej inwestycji.
O tym, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, jest także przekonany wójt Gminy Lelkowo Łukasz Skrzeszewski.
— Odbyło się spotkanie w Urzędzie Gminy, z sołtysami, mieszkańcami i z przedstawicielem firmy — mówi Łukasz Skrzeszewski. — Zostaliśmy zapewnieni, że pobrano próbki do badań i woda na najbliższym obszarze jest monitorowana. Wiercenie odbywa się w układzie zamkniętym. Zatem nic niebezpiecznego nie powinno dostać się do wód gruntowych.
Wójt dodaje, że został poinformowany, że przez całą dobę na placu przebywa kilkadziesiąt osób, a wśród nich cały czas jest przedstawiciel inwestora, upoważniony do podejmowania decyzji. Ma to zapobiec wszelkim ewentualnym nieprawidłowościom.

Najgorzej w trakcie prac wiertniczych
Czy z wydobyciem ropy lub gazu będą wiązać się jakieś uciążliwości dla lokalnej społeczności? Plac położony jest blisko wsi, na otwartym terenie – czy istnieje ryzyko hałasu, mocnego oświetlenia?
— Prace wiertnicze mogą powodować pewne tymczasowe niedogodności, takie jak odgłosy urządzeń, zwiększony ruch samochodowy i nocne oświetlenie placu wiertniczego — przyznają przedstawiciele PGNiG. — Ze względu na głębokość wiercenia konieczne jest wykorzystanie dużego urządzenia wiertniczego, które będzie widoczne z dużej odległości. Przepisy i specyfika prowadzonych operacji wymaga prowadzenia prac w systemie całodobowym. Z przeprowadzonej na nasze zlecenie analizy akustycznej – symulacji rozprzestrzeniania się hałasu podczas prac wiertniczych – wynika, że żadne zabudowania mieszkalne nie znajdą się w zasięgu przekroczeń poziomu hałasu dopuszczalnego przepisami prawa. Natomiast sama eksploatacja takich uciążliwości już nie generuje.
Zajmująca niewielki obszar (od kilku do kilkunastu arów) strefa przyodwiertowa i infrastruktura napowierzchniowa ma nie generować uciążliwego hałasu, a ruch związany z jej obsługą ma nie być na co dzień zauważalny.

Powodzenie gwarantuje zyski
Zgodnie z ustawą prawo geologiczne i górnicze, w przypadku węglowodorów, wpływy z tytułu opłaty eksploatacyjnej w 60% stanowią dochód gminy, w 15% dochód powiatu, w 15% dochód województwa, na terenie których jest prowadzona działalność, a w 10% dochód NFOŚiGW. Do kasy gminy trafi także podatek od nieruchomości.
— Wszyscy powinniśmy sobie życzyć, aby okazało się, że to źródło rzeczywiście jest, jest opłacalne, że będzie wydobywana ropa, bo wszyscy wtedy to odczujemy — mówił także podczas dzisiejszej sesji Rady Gminy Lelkowo wójt Łukasz Skrzeszewski. — Za opłatę eksploatacyjną od wydobycia jest konkretna stawka za każdą tonę wydobytego surowca. I są to pieniądze, które w bardzo istotny sposób mogłyby zasilić budżet gminy.

 

 


Gazeta w Braniewie i powiecie braniewskim –

– "NOWINY PÓŁNOCNE"

 

REKLAMA:
Mail: [email protected]
Tel.: 501 08 02 96

 

 

 

 

 

 











 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama